Nie mogłaś przestać o tym myśleć. Próbowałaś zająć się czytaniem, ale nie mogłaś skupić się na tekście. Posprzątałaś w mieszkaniu, a nawet ugotowałaś obiad, ale nic nie pomogło, nie zajęło cię na tyle, by oderwać od tego, co ciągle krążyło w twojej głowie. Czasem kilka słów potrafiło zburzyć cały porządek. Usłyszałaś je, choć być może nie były przeznaczone dla twoich uszu. Przynajmniej poznałaś prawdę.
Dźwięk przychodzącej wiadomości wyrwał cię z zamyślenia. Odstawiłaś kubek trzymany w dłoni i sięgnęłaś po swojego smartfona. Mogłaś się spodziewać tej wiadomości, co weekend, jeśli miał tylko czas wolny, pisał z podobnym zapytaniem. Kliknęłaś na ikonkę "Jae♡", bo tak miałaś go zapisanego.
Przeczytałaś: "Masz plany na wieczór?". Miałaś ochotę odpisać, żeby spędził czas ze swoimi kumplami, albo tą wysoką brunetką, która tak lubiła się wokół niego kręcić. Później przyszło ci na myśl, że mogłabyś odpisać, że już jesteś umówiona. Ale nie lubiłaś, i nie umiałaś kłamać. Przy okazji może właśnie teraz będzie okazja, by wyjaśnić to co słyszałaś, by mógł powiedzieć ci to w twarz.
Uśmiechnęłaś się pod nosem przypominając sobie, jak kiedyś zapisał cię w swoim telefonie: "moomin", bo przyznałaś się kiedyś, że lubisz muminki. Byłaś ciekawa, czy nadal miał cię tak wpisaną, ale szybko odgoniłaś te myśli. Odpisałaś: "Gorące kakao i książka". Chwilę później dźwięk w telefonie dał znać o kolejnej wiadomości.
Jae♡
Przyjadę po Ciebie.
♡moomin
Chciałabym zostać w domu. Nie mam nastroju na puby, kluby i imprezy.
Jae♡
Coś się stało?
Nie odpisałaś. Nie miałaś pojęcia, co powinnaś napisać i uznałaś, że lepiej nie odpowiadać. Często wolałaś przemilczeć niektóre sprawy, chociaż powinnaś mówić o nich głośno.
Jae♡
Będę za 20 minut.
Opadłaś na fotel. Twoje rozterki nabierały fizycznych kształtów, a rozwiązania nie było widać na horyzoncie. Miałaś nad tym myśleć później. Zamknęłaś książkę leżącą na stoliku, zaznaczając zakładką miejsce, gdzie skończyłaś czytać. Miałaś jeszcze kilka minut. Zrobiłaś sobie kakao, a na stoliku postawiłaś ciastka. W tej chwili koc wydawał się najlepszym towarzyszem, ale musiałaś uwzględnić w grafiku obecność Jaejoonga.
Chwilę po tym, jak odezwał się dzwonek do drzwi, przekręciłaś klucz w zamku. Nacisnęłaś klamkę biorąc głęboki oddech. Zanim cokolwiek powiedział, spojrzał na ciebie w taki sposób, że skinęłaś tylko głową uśmiechając się delikatnie, trochę wymuszenie. Bo choć tak bardzo cieszyłaś się widząc go, tak samo mocno bolało cię to, co usłyszałaś.
Wpuściłaś go do środka. Dopiero teraz zauważyłaś, że przyniósł wino.
– Czerwone, słodkie. Pamiętam, że takie lubisz – uśmiechnął się podając ci butelkę.
– Wchodź, częstuj się słodyczami, a ja może zrobię coś do picia, albo przyniosę kieliszki?
– Zdążysz. Lepiej mów, co się stało.
Patrzył na ciebie tymi oczami, w ten sposób, który zawsze potrafił powiedzieć więcej niż jakiekolwiek słowa. Wzięłaś łyk wina licząc, że będzie ci łatwiej cokolwiek powiedzieć. Ale nie było łatwiej, nie pojawiła się odwaga, ani ulga. Ale musiałaś to z siebie wyrzucić. Zaczęłaś mówić, ale ciężko było ci na niego patrzeć, wolałaś utkwić spojrzenie w wypełnionym do połowy kieliszku. Streściłaś co usłyszałaś, fragment umiałaś nawet zacytować, bo właśnie te słowa zabolały najbardziej. Gdy skończyłaś mówić zacisnęłaś usta w wąską linię i podniosłaś spojrzenie.
– To naprawdę brzmiało tak źle? – spytał wyglądając przez chwilę na nieco zakłopotanego sytuacją, ale szybko odzyskał rezon. – Nawet przez chwilę nie miałem nic złego na myśli. Kocham twoje krągłości, twoją nadmierną emocjonalność i wrażliwość, i to że tak bardzo różnisz się od innych. Twoja wyjątkowość jest najwspanialsza.
Nie wiedziałaś od czego zacząć najpierw, czy spytać o słowo "kocham", czy dowiedzieć się dlaczego wtedy to tak nie brzmiało, ale zamiast mówić patrzyłaś na niego wielkimi oczyma w których szkliły się już łzy.
– Dlaczego więc to na co dzień wygląda, jakbym była piątym kołem u wozu? Takim dodatkiem, gdy nie ma nic lepszego...
– Bo nie wiem, jak powiedzieć to co czuję – opowiedział szybko i pocałował cię zanim zdążyłaś zareagować.
Nie odepchnęłaś go, a gdy minął pierwszy szok pozwoliłaś ponieść się emocją i skrywanym uczuciom.
– Mężczyźni nie potrafią mówić o uczuciach – zaczęłaś się śmiać opierając głowę na jego ramieniu i splatając dłoń z jego dłonią.
– A jak pokazują, to w dziwny sposób – dorzucił z rozbawieniem, całując cię w czubek głowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz